poniedziałek, 7 października 2013

Alex Kava - Śmiertelne napięcie

Alex Kava - Śmiertelne napięcie



"Śmiertelne napięcie" to kolejna powieść Alex Kavy, która niestety wzbudza we mnie mieszane uczucia. Bardzo podobały mi się poprzednie jej książki, ale odnoszę wrażenie, że w tym wypadku nastąpiło "zmęczenie materiału". 

Maggi O'Dell zostaje wysłana do Nebraski gdzie pracuje nad tajemniczymi zgonami (właściwie morderstwami) krów. Zwierzęta są okaleczane - wydłubane oczy, odcięte ucho a cała krew jest wypompowywana.
Na całe szczęście (w nieszczęściu) w tej samej okolicy dochodzi do dziwnego wydarzenia. 
Grupa nastolatków zostaje zaatakowana w lasach nebraski. Kilkoro z nich umiera a pozostałe dzieciaki znajdują się w stanie głębokiego szoku. Wszyscy zgodnie twierdzą iż przed atakiem widzieli na niebie fajerwerki, a jeden nastolatek Dawson jest przekonany, że został zaatakowany przez białego wilka.
W trakcie oględzin miejsca zbrodni Maggi odkrywa, że młodzież była pod wpływem narkotyku (szałwii boskiej, której działanie jest porównywalne z działaniem LSD). Dzielna agentka FBI nie wie czy może do końca wierzyć w słowa dzieci. Coraz bardziej jest przekonana iż tajemnicze światła to wynik albo halucynacji albo UFO.

W tym samym czasie w Waszyngtonie przyjaciel Maggi, Benjamin Platt zostaje poproszony o pomoc w rozwikłaniu zagadkowych zatruć w liceach. Kilkadziesiąt nastolatków trafia do szpitali z powodu zatrucia pokarmowego. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie do końca wiadomo z jaką bakterią Platt musi walczyć. Sprawa jest tym bardziej tajemnicza, że w trakcie śledztwa Benjamin trafia na tajemnicze laboratoria mieszczące się przy zakładach mięsnych, których towar trafia na szkolne stołówki. Dowiaduje się że naukowcy tam pracujący poddają żywność mutacjom genetycznym.
Czy dzieciaki zatruły się właśnie taką zmodyfikowaną żywnością, czy bakteria z którą przyszło się zmierzyć Plattowi jest również wytworem czyjegoś chorego umysłu? Czy na dzieciach testowano nową broń biologiczną? 

Mam wrażenie, że pisarkę poniosła lekko wyobraźnia co nie bardzo mi się podoba. Połączenie UFO, broni biologicznej i dziwnych zbiegów okoliczności jest lekko przytłaczające.
Z drugiej jednak strony książka potrafi zaciekawić, może nie tak mocno jak poprzednie ale jednak.
Znaleźć w niej można trochę science fiction, trochę kryminału, ale na całe szczęście na końcu wszystko zostaje racjonalnie i przystępnie wytłumaczone a obie zagadki rozwikłane.

Jak wspomniałam na początku mam mieszane uczucia co do tej powieści, za dużo w niej dziwnych "rzeczy", ale przecież pisząc serię książek nie każda musi się podobać.

"W tym właśnie momencie Dawson ujrzał czerwone oczy.
Kryły się w krzakach, za plecami Kyle’a i Lucasa, tuż za Amandą.
Ogniście czerwone oczy, które patrzyły to w tę, to w tamtą stronę.
Jak to możliwe, że pozostali ich nie widzą?
Otworzył usta, by ich ostrzec, lecz nie wydobył się z nich żaden dźwięk."
 
"Potknął się i poczuł, że ma poranioną skórę, czuł się jak ryba złapana na tysiąc haczyków równocześnie. Ból przeszywał ciało, otaczał go i atakował ze wszelkich możliwych stron.
Kiedy Dawson Hayes ostatecznie upadł na ziemię, jego koszula była cała we krwi."

"Platta i Biksa poinformowano, że laboratoria są prowadzone przez Departament Rolnictwa i że kontynuuje się w nich badania nad hybrydami i zmodyfikowaną genetycznie żywnością. Dla Platta brzmiało to sensownie, póki nie dotarli do pomieszczenia, gdzie znajdował się ogromny mikroskop elektronowy i inny bardzo nowoczesny i specjalistyczny sprzęt."

"– Więc czym zajmował się USAMRIID w latach siedemdziesiątych? – spytał w końcu Biks, kiedy Platt zbyt długo się wahał.
– Podczas zimnej wojny ścigano się, kto stworzy doskonalszą broń. Zanim Rosja i Stany Zjednoczone podpisały traktat o zakończeniu tego wyścigu, USAMRIID prowadził program mający na celu rozwój broni biologicznej."


Pozdrawiam.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...