sobota, 6 października 2012

Harvard Lampoon - Zmrok

Harvard Lampoon - Nightlight



No cóż, zaczynam tak bo nie powinno się od "no więc". 
Trafiłam na tę książeczkę przez przypadek a właściwie przez moje nierozgarnięcie i nieuwagę. 
Mianowicie wszystko zaczęło się od mojej siostrzenicy która poprosiła mnie o książkę Zmierzch. Próbowałam ze wszystkich sił jej to wyperswadować ale była nieugięta więc musiałam się poddać. Tutaj właśnie zaczyna się cały problem a właściwie dziwny zbieg okoliczności. 

Książkę zamawiałam przez internet i szukając ją trafiłam na Zmrok. Tak mnie zaciekawiła ta pozycja że ją zmówiłam całkowicie zapominając o Zmierzchu. 

Czekając na przesyłkę poczytałam kilka recenzji i doszłam do wniosku że nie był to zakup błędny. 


Zmierzch był dla mnie zbyt przewidywalny, za prosty, za nudny itd. Spodziewałam się po Zmroku czegoś co mnie rozśmieszy, a doczekałam się ciężkiej próby przebrnięcia przez strony.  
Nie mogę powiedzieć bo raz a nawet może i dwa razy się uśmiechnęłam raz nawet się zaśmiałam i ... no właśnie i tyle.

 Hmmm, ciężko mi się wypowiedzieć na temat tej pozycji. Nie jestem fanką Zmierzchu pomimo przeczytania książki a nawet obejrzenia najnudniejszego filmu wszech czasów

Ciężko mi było przebrnąć przez ten "humorystyczny" pastisz ale udało się. 

Mnie się nie podobało być może dlatego że jestem fanką innego gatunku, mojej siostrzenicy bardzo się spodobała bo w końcu do niej trafiła razem ze Zmierzchem. 

Sami musicie się przekonać czy Wam odpowiada taki styl i taki język. Mnie nie, więc jej nie polecam a książka ląduje na liście "Nigdy więcej".



Pozdrawiam cieplutko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...